Post ten miał się ukazać 13 ale jakoś nie miałam chęci :) Nad morzem było wspaniale! Pogoda dopisywała przez cały tydzień! Gdy wróciłam przypięłam kilka ozdóbek na moją korkową tablicę, od razu weselej - na myśl o udanym wyjeździe :)
Jedynym minusem było jechanie do celu przez całą Polskę, podróż do domu zajęła AŻ 31 godzin!
Za wiele też nie udało mi się pohaftować. Wolałam spędzać czas na plaży niż w domku - wiadomo. No a w pociągu to tylko tak z doskoku, niestety przedziały są zbyt małe aby wszystko porozkładać i haftować z przyjemnością :P
Za to, będąc tam, co chwila spotykałam namioty z wyprzedażami książek - czemu więc miałabym nie zajrzeć :) Zakupiłam sobie książkę "Szydełkowe stworki"
Zakochałam się bez pamięci i jak tyko wróciłam do domu zaczęłam sobie przypominać "szydełkowe sprawy". Kiedy już opanowałam to co miałam opanować przypomniałam sobie o akcji
"Zrób sobie misia". No to czemu miałabym go sobie nie zrobić?! I tak tworzy się do dnia dzisiejszego:
Ostatecznie ma być poniedziałkowym prezentem urodzinowym, więc pasuje mi jak najszybciej go skończyć.
A do prezentu będzie truskawkowo-babeczko-zakładka do książki :) Oczywiście seria tych malutkich obrazków jest każdemu znana :D Ale przyznam szczerze że nie spodziewałam się tego, że będzie się je tak rewelacyjnie haftować! Dosłownie chwileczka a hafcik już gotowy!
Teraz tylko wyprać, wyprasować i podszyć filcem :)
Pozdrawiam gorąco! :*